Warsztaty mydlarskie – dlaczego warto spróbować?

Warsztaty mydlarskie – dlaczego warto spróbować?

Warsztaty mydlarskie – dlaczego warto spróbować?

Przed moimi pierwszymi warsztatami mydlarskimi byłam zestresowana. Miałam wszystko przygotowane – fartuchy, ług, zapas rękawiczek „na wszelki wypadek”. A w głowie wątpliwości: czy ktoś w ogóle przyjdzie? Czy się nie wystraszy? Czy nie pomyśli: „to jednak nie dla mnie”? Przyszły. I nie tylko zostały – zaczęły tworzyć. Pamiętam te pierwsze spojrzenia: trochę niepewne, trochę ciekawskie. A potem uśmiechy, śmiech i ta duma, gdy masa mydlana trafiała do foremki. Wtedy zrozumiałam, że warsztaty mydlarskie to coś więcej niż nauka. To przestrzeń, która coś w nas porusza. Mydło stało się tylko pretekstem – do zatrzymania i bycia razem.

Wchodzisz do sali i czujesz: tu mogę być sobą

Zdarzyło Ci się kiedyś wejść do jakiegoś miejsca i poczuć… ulgę? Że nikt nie patrzy oceniająco, że nie musisz wiedzieć wszystkiego, że możesz po prostu być? Tak właśnie staram się budować przestrzeń na warsztatach. Przy długim stole z foremki, zapachy, składniki i Twoje miejsce – wszystko czeka. Nie musisz nic przynosić, nic umieć, niczego udawać. Wystarczy, że jesteś. I że chcesz spróbować. Całą resztą zajmę się ja.

„A to mydło to się naprawdę uda?” – czyli pierwszy moment magii

Jedna z uczestniczek zapytała kiedyś pół żartem: „A jak mi wybuchnie?” Nie wybuchło. Ale emocje były jak petarda. Widziałam to już tyle razy – tę niepewność na początku i potem to zdziwienie, radość, dumę. Gdy masa mydlana zaczyna gęstnieć, a zapach lawendy miesza się z roślinnymi olejami, w kobietach dzieje się coś pięknego. Zmieniasz się z obserwatorki w twórczynię. I nagle widzisz: „To naprawdę zrobiłam ja„. Ten moment – zostaje na długo.

Nie tylko zrobisz mydło… odetchniesz

Nie wiem, z czym przyjdziesz. Może z ciekawością. Może z napięciem po całym tygodniu. A może z potrzebą, żeby po prostu pobyć z kimś w ciszy. Warsztaty mydlarskie to nie są tylko zajęcia. To trochę jak mini urlop. Czasem pracujemy w skupieniu, czasem rozmawiamy jak przy stole w kuchni. To Ty decydujesz, jak chcesz spędzić ten czas. Ale zawsze wychodzisz spokojniejsza. Lżejsza. Jakbyś właśnie zrobiła coś naprawdę dobrego – dla siebie.

Boisz się ługu? Ja też się kiedyś bałam

Wiesz, co jest najczęściej powtarzanym zdaniem na początku warsztatów? „Trochę się boję ługu.” I dobrze, że się boisz – to znaczy, że dbasz o swoje bezpieczeństwo. Tak samo przecież ostrożnie podchodzimy do wrzątku, kiedy robimy herbatę, albo do ostrego noża, którym kroimy chleb. To też narzędzia, które wymagają uważności – ale nie znaczy, że mamy z nich rezygnować. Z ługiem jest podobnie.

I nie martw się… tłumaczę wszystko spokojnie, krok po kroku. Pokazuję, jak go rozrobić, jak się zabezpieczyć i co robić, żeby czuć się pewnie. Po 15 minutach już sama odważasz składniki. Po godzinie opowiadasz koleżance, jaki zapach dodałaś i dlaczego. A po dwóch godzinach? Trzymasz w ręku coś, co zrobiłaś od zera – jak domowy chleb, tylko… bardziej pachnący. I czujesz: „Mogę więcej, niż myślałam”.

Niektóre dziewczyny mówią: „To było moje pierwsze… i nie ostatnie”

Czasem ktoś pisze po tygodniu: „Wiesz co? Zrobiłam już kolejne mydło w domu!” . Inna wraca na kolejne warsztaty i przyprowadza siostrę. Są też takie, które na zakończenie mówią tylko jedno: „Dziękuję. Właśnie tego mi było trzeba.” Wiem, że wiele z nas żyje w trybie „zadaniowym”. I dlatego tak bardzo doceniamy te chwile, które są tylko dla nas. Bez dzieci, bez pracy, bez presji. Tylko Ty, zapach olejków i w rękach małe dzieło sztuki.

Ale to nie tylko emocje. To też konkretna wiedza o pielęgnacji

Na warsztatach uczysz się nie tylko jak zrobić mydło, ale też dlaczego warto. Bo kiedy robisz je sama, zyskujesz coś więcej niż tylko kostkę do mycia:

  1. Skład dopasowany do Twojej skóry – sucha, wrażliwa, trądzikowa? Uczysz się, co jej służy i unikasz zbędnej chemii.
  2. Naturalne surowce – używasz olejów, maseł, ziół, glinek – bez barwników i zapachów, których nie chcesz.
  3. Brak zbędnych opakowań – zero plastiku, zero śmieci – wszystko możesz zapakować tak, jak lubisz.
  4. Pewność, co nakładasz na skórę – żadnych niespodzianek z etykiety. Każdy składnik znasz od podstaw.
  5. Poczucie sprawczości – robisz coś od zera. I czujesz: „To ja wybrałam, zrobiłam, używam”.

Jeśli czujesz, że coś Cię tu ciągnie – zaufaj temu…

Nie musisz nic wiedzieć na temat mydeł, żeby przyjść na warsztaty mydlarskie. Nie musisz być „twórcza” ani mieć konkretnego planu. Wystarczy, że coś Cię tu ciągnie. Może chcesz zrobić coś pięknego. Może nauczyć się nowej rzeczy. A może po prostu dać sobie kilka spokojnych godzin – tylko dla siebie. Jeśli tak – zapisz się na listę zainteresowanych. Kiedy ruszą nowe terminy, dam Ci znać jako pierwsza.


Mydlane Rewolucja Małgorzata Łata

Mam na imię Gosia i od kilku lat tworzę markę Mydlane Rewolucje. Pasjonuję się nie tylko kosmetykami naturalnymi, ich prostotą wykonania, ale również biznesem online. Na co dzień tworzę nowe receptury, piszę ebooki na domowe kosmetyki, upraszczam wszystko co się da do potęgi entej albo rozmyślam co by tu jeszcze zmienić do sklepie, aby umilić zakupy swoim Klientom. Zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym wyznaję zasadę „Duże zmiany zaczynają się od małych”.


Jeśli trafiłaś na ten wpis, to mogą Cię zainteresować również poniższe treści:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *