Własna manufaktura, wynajem powierzchni czy produkcja kontraktowa?
Tworzysz mydła i inne mazidła, miesiącami opracowujesz receptury, cała rodzina jest nimi zachwycona i w pewnym momencie pojawia się pytanie „A może mogłabym zacząć je sprzedawać?”. W między czasie rodzi się kolejnych milion pytań, a wśród nich „Co muszę zrobić, aby stworzyć swoją pracownię?”. Przez kolejne miesiące budujesz w myślach manufakturę, analizujesz koszty i…? Zaczynają się pierwsze schody oraz zderzenie z rzeczywistością: „Nie stać mnie na to. Muszę rozbić bank!”. Ale czy na pewno? Może są inne rozwiązania, z których możesz skorzystać i na które pozwala Ci prawo? Tak, na szczęście są!
Nad innymi możliwościami tworzenia własnych kosmetyków, bez budowania swojej pracowni, przyjrzymy się bliżej z Martą ze Szmaragdowych Żuków. Marta jest nie tylko właścicielką kosmetycznej manufaktury, w której tworzy własne produkty, ale również umożliwia w niej produkcję kosmetyków innym podmiotom.
Skąd pomysł na założenie własnej manufaktury?
To chyba przyszło nagle, samo i było konsekwencją wcześniejszych bardziej lub mniej udanych samodzielnych zabaw w tworzenie kremów. Czyli historia jest niezwykle podobna do historii wielu innych manufaktur. Po kilku latach tworzenia kosmetyków dla siebie, rodziny, krewnych i znajomych królika, po latach dokształcania się, poprawiania, udoskonalania, oraz po coraz częstszych pochwałach, a wręcz zachwytach – przychodzi siłą rzeczy ten moment, w którym się zastanawiasz: „a może by to robić komercyjnie…?”
Czy od początku tworzyłaś kosmetyki w swojej pracowni?
Nie. Nie miałam tego komfortu wynikającego z nieograniczonych źródeł finansowych, aby móc już na samym początku stworzyć własne laboratorium produkcyjne. Dlatego wpierw wynajmowałam je od firmy, która taki zakład posiadała. Wynajmowałam – to znaczy miałam możliwość wejścia, samodzielnego wykonywania swoich produktów, przechowywania surowców itp.
Znalezienie takiego zakładu, do którego zostanę wpuszczona, nie było proste. Z kilku powodów:
- mało który zakład chce wpuszczać na swoją produkcję osoby postronne (wynika to z konieczności przystosowania GMP, zapewnienia warunków higienicznych oraz z konieczności wygospodarowania czasu, kiedy właściciel nie może z tego zakładu korzystać, co przy ciągłej pracy produkcyjnej jest trudne)
- większość zakładów nie była przystosowana do śmiesznie małych wielkości produkowanych szarż. Zakłady te posiadały mieszalniki przeznaczone do mieszania i rozlewania np. 40 kg masy, co przy początkującej manufakturze wydaje się ilością kosmiczną. Ja na samym początku potrzebowałam zrobić 3-5 kg masy, a taka ilość jedynie pobrudziłaby 40 kilogramowe zbiorniki .
A teraz mam swoje własne laboratorium produkcyjne, które wynajmuję małym manufakturom. Laboratorium spełnia najwyższe standardy czystości i higieny, wyposażone jest w wielostopniową wentylację mechaniczną z filtrami hepa, która kilkukrotnie całkowicie wymienia powietrze z strefie produkcyjnej (czyli jest taka wentylacja, jak na szpitalnych salach operacyjnych), posiadamy system filtracji i uzdatniania wody, specjalne klimatyzatory i instalacje grzewcze. Laboratorium jest w pełni wyposażone w sprzęty i urządzenia niezbędne przy produkcji niewielkich szarż, a więc nie przestraszamy nikogo 40 kilogramowymi mieszalnikami.
Czy są jeszcze inne możliwości, które dopuszcza nam prawo?
Jeśli nie możesz znaleźć laboratorium, do którego Cię wpuszczą, to zawsze możesz zlecić produkcję kontraktową. To znaczy możesz umówić się z danym laboratorium, że ono wyprodukuje za Ciebie i dla Ciebie Twoje kosmetyki. Ceny takich usług są bardzo rozbieżne i zależą od wielu czynników: od tego, czy produkcja odbywa się z Twoich surowców, czy z surowców zakładu, czy wyprodukowana masa ma być konfekcjonowana w tym laboratorium, czy mają być także naklejane etykiety, oraz przede wszystkim od wielkości zamówienia. Nie opłaca się zanadto produkować 3 kg masy, bo pracy jest przy tym podobnie jak przy 30 kg, dlatego cena jednostkowa danego kosmetyku będzie malała wraz ze wzrostem wielkości szarży. Taki przykład: gdy szukałam te kilka lat temu producenta kontraktowego, to jedno z laboratoriów wyceniło mi produkcję kremu do ciała na 35 zł za sztukę BEZ cen surowców i opakowań – czyli sama robocizna.
Zapytasz pewnie, dlaczego nie korzystałam z produkcji kontraktowej, a w to miejsce wolałam jeździć hen daleko do wynajmowanego zakładu? Otóż, po pierwsze bardzo mi zależało na tym, aby produkty wykonywać samodzielnie, przekazywać im tę cząstkę mnie, cząstkę mojej energii. A po drugie… sposób produkcji moich kremów emulsyjnych z racji wykorzystywania świeżych naparów roślinnych jest na tyle trudny, że wszyscy mi odmawiali .
O czym należy jeszcze pamiętać w przypadku produkcji kontaktowej lub tworzeniu kosmetyków w obcym zakładzie?
Niezależnie od tego, czy tworzysz produkty w swoim laboratorium, wynajmowanym, bądź zlecasz tę produkcję komuś, musisz spełniać pewne wymogi formalne, które upoważniają Cię do wprowadzenia produktu na rynek m.in.:
- musisz mieć raport z oceny bezpieczeństwa kosmetyku dla każdego produktu
- produkt musi mieć przeprowadzone niezbędne badania (które wykonuje się jeszcze przed uzyskaniem raportu)
- produkt musi zostać wpisany do CPNP (europejska baza produktów kosmetycznych)
- etykieta produktu musi zawierać informacje wymagane prawem
Tak naprawdę kwestie biurokratyczne związane z produkcją kosmetyków to osobny temat na bardzo, bardzo, bardzo długi wykład… Kolejnym tematem na równie długi wykład to kwestie związane z GMP (czyli księgą dobrych zasad produkcyjnych, które powinien posiadać każdy wytwórca) oraz z odpowiedzialnością za wprowadzony na rynek produkt.
Jakie 3 złote rady dałabyś osobie, która robi już kosmetyki w domu i marzy o założeniu własnej manufaktury?
Aż trzy?! Mam tylko jedną: jeśli całym sercem i całą duszą wiesz, że chcesz to robić, to po prostu to rób. Musisz tylko DOKŁADNIE wiedzieć czego chcesz: jaki chcesz sprzedawać produkt, czym ma się on na rynku wyróżniać (a musi się wyróżniać!), jak chcesz zwrócić na niego uwagę, do jakiej grupy odbiorców go kierujesz, jakimi kanałami chcesz go sprzedawać. I działaj.
Autorką wpisu jest Marta Górka, założycielka i właścicielka manufaktury Szmaragdowe Żuki. Wierna botanicznej pielęgnacji. Kosmetyki tworzy z zachwytu nad roślinami, z szacunkiem dla człowieka. Dla świadomych i wymagających. W najdelikatniejszy sposób wydobywa z nich lecznicze i pielęgnacyjne właściwości oraz chroni je przed zniszczeniem.
Jeśli trafiłaś na ten wpis, to mogą Cię zainteresować również poniższe treści:
Dzień dobry, jestem zainteresowana wy
Najmem laboratorium aby zacząć własną produkcję kosmetyków.
Czy mogę prosić o ofertę?
Celina Chmiel
Pani Celino, w kwestii wynajęcia laboratorium pod produkcję własnych kosmetyków proszę o kontakt z Martą z firmy Szmaragdowe Żuki. Marta prowadzi taką usługę. Pozdrawiam