5 kroków do zminimalizowania nadmiaru kosmetyków
Z danych z 2016 roku wynika, że Polska jest szóstym rynkiem kosmetyków w Europie. Wciąż bombardowani reklamami, promocjami a także przekazem płynącym z mediów (także tych społecznościowych), kupujemy więcej kosmetyków niż jesteśmy w stanie zużyć. Jednocześnie jednak wśród naszych wartości coraz większe znaczenie mają less waste i troska o środowisko. Powstaje zatem palące pytanie: jak zminimalizować kosmetyki w codziennym życiu?
Krok 1. Zrób przegląd
Przejrzyj wszystkie kosmetyki, które posiadasz. Podziel je kategoriami, np. cienie do powiek, pomadki, lakiery do paznokci, balsamy do ciała, odżywki do włosów, perfumy, itd. Sprawdź:
- ile różnych produktów z każdej kategorii posiadasz
- ile z nich jest otwartych
- ile z nich ma dobre daty ważności.
Następnie te, które wciąż można używać, zakolejkuj. Trzymaj je tam, gdzie faktycznie będziesz ich używać, np. płyn do kąpieli blisko wanny, kosmetyki kolorowe na toaletce, itd. To element motywacji zewnętrznej – tzw. zarządzanie dystansem. Jeśli będziesz trzymać kosmetyki w miejscach, w których ich zwykle używasz, zwiększysz szanse na to, że faktycznie ich użyjesz, nim minie termin ich przydatności. To dobry moment, by wspomnieć, że z wyników badań przeprowadzonych na zlecenie jednej z firm kosmetycznych wynika, że aż ok. 80% kosmetyków, które kupujemy, przeterminowuje się nim po nie sięgniemy.
Krok 2. Zawieraj ze sobą umowy
Jeśli widzisz, że masz dużo kosmetyków z danej kategorii i trudno będzie je zużyć przed końcem ich daty ważności, umów się ze sobą, że nie kupisz kolejnych nim nie zużyjesz już posiadanych. Ten rodzaj umów nazywam targowaniem się („OK, kupię kolejny puder, gdy zużyję do końca jeden, który już mam…”), ponieważ pozwala on spotkać się w pół drogi naszemu rozsądkowi i potrzebie zastrzyków z dopaminy, które dostajemy, gdy kupujemy sobie coś nowego.
The form you have selected does not exist.
Krok 3. Kupuj z kartką
Sposób przygotowania ekspozycji, budowa standów z produktami, układ produktów na półkach, oświetlenie, muzyka a nawet zapach w sklepie – to wszystko ma oddziaływać na Ciebie w taki sposób, by chciało Ci się kupować. Mówiąc wprost: wszystko w sklepie ma motywować Cię do tego, by kupować. I choć wydaje się, że to truizm, to nie sposób nie zauważyć, iż faktycznie kupujemy mniej lub dokonujemy bardziej rozsądnych wyborów zakupowych, gdy na zakupy wybieramy się z wcześniej przygotowaną listą (podobnie dzieje się, gdy płacimy za nie gotówką zamiast kartą). Jeśli ten sposób wydaje Ci się zbyt opresyjny, to umów się ze sobą, że kupisz sobie jedną rzecz spoza listy. Określ też maksymalną kwotę, jaką wydasz na ten niespodziankowy zakup.
Krok 4. Zrób to sam(a)
Czasami jeszcze zapędzam się w tej iluzji, że więcej znaczy lepiej. Zwykle to przekłada się na to, że biorę na siebie zbyt dużo zadań, albo po prostu sama je sobie wymyślam. Uczę się tego, aby ten obszar też uprościć i idzie mi coraz lepiej. Dużo też zmienia się, jeśli chodzi o moją pielęgnację, także są jeszcze obszary nad którymi pracuję.
Krok 5. Jestem OK
To zarazem najważniejszy i najtrudniejszy z tych 5 kroków do zminimalizowania nadmiaru kosmetyków w codziennym życiu. Akceptacja siebie to najprościej mówiąc uznanie, że jest się naprawdę OK. Kiedy patrzymy w lustro, nie widzimy wówczas potrzeby naprawiania siebie. Przestajemy być wybrakowanym „egzemplarzem”, który wymaga ciągłej naprawy czy rekonstrukcji. Proces akceptacji siebie wiąże się z pracą nad poczuciem własnej wartości a także nad wzmacnianiem odporności psychicznej. Jest to trudne zwłaszcza dla kobiet, ponieważ to właśnie nam narzuca się więcej wzorców urodowych i osacza definicją tego, co znaczy dbać o siebie albo czym jest kobiecość.
Żebyśmy mieli tu jednak jasność – to nie jest moment, w którym mówię: „Przestań używać dezodorantu, bo jeśli akceptujesz siebie, to powinnaś zaakceptować też zapach swojego potu” ;). To moment, w którym chcę Cię zachęcić do tego, byś przyjrzał lub przyjrzała się temu, jak Ty definiujesz męskość, kobiecość i dbanie o siebie (nie tylko w kontekście urody).
A jeśli codziennie używasz kosmetyków kolorowych i nie wyobrażasz sobie wyjść z domu bez makijażu, zadaj sobie kilka pytań – rozważ je pod kątem plusów i minusów:
- Co by się stało, gdybym przestała się malować na co dzień?
- Co by się NIE stało, gdybym przestała się malować na co dzień?
- Co by się stało, gdybym NIE przestała się malować na co dzień?
- Co by się NIE stało, gdybym NIE przestała się malować na co dzień?
Następnie zrób eksperyment, który nazywam „Co się stanie, gdy…”. Wyjdź do sklepu, do kawiarni, na spotkanie bez pełnego makijażu, np. nie pomaluj rzęs albo ust, i sprawdź co się stanie. Przede wszystkim sprawdź, jak Ty się będziesz z tym czuć.
Małymi krokami do celu
Pamiętaj, że zawsze warto podejmować decyzje o zmianie nawyków przez pryzmat wartości. To one bowiem sprawiają, że ogień naszej motywacji wewnętrznej nie wygasa. Nie musisz od razu zmienić wszystkich swoich kosmetycznych nawyków ani być w 100% zero waste. Każdy mały krok, który zrobisz w kierunku realizacji swoich celów związanych z kosmetycznym minimalizmem, będzie na wagę złota. W końcu życie to przecież suma tych wszystkich małych kroków, które drobimy po drodze.
Twórczynią wpisu jest Jadwiga Korzeniewska – socjolożka, trenerka, coachka. Pomaga osiągać cele bez zadyszki, w zgodzie ze sobą. Wspiera w zmianie nawyków na dobre. Autorka kursów on-line oraz książek poświęconych tematyce motywacji i zmiany nawyków (między innymi Ograć nawyki, Zmiana nawyków w praktyce, Poukładaj sobie w głowie).
Jeśli trafiłaś na ten wpis, to mogą Cię zainteresować również poniższe treści: