Lawendowe Kadry – urokliwe pole lawendy na Lubelszczyźnie

Lawendowe Kadry – urokliwe pole lawendy na Lubelszczyźnie

Lawendowe Kadry – urokliwe pole lawendy na Lubelszczyźnie

Właśnie jestem na wakacjach na lubelskiej ziemi – kilkanaście kilometrów od Kraśnika, miasteczka, w którym się urodziłam. Lubię tu wracać, bo to miejsce ma swój rytm, swoją ciszę, swoje zapachy, które pamiętam z dzieciństwa. Tym razem trafiłam do miejsca, które pachnie jeszcze intensywniej niż wspomnienia – na lawendową plantację „Lawendowe Kadry”. To jedna z tych niespodzianek, które trafiają się przypadkiem, a zostają w głowie na długo. Wszystko tam – od fioletowych krzewów po kredens z koronkami – wyglądało jak z katalogu… ale nie z tego nowoczesnego, tylko z takiego, który pachnie suszonym zielem i domowym ciastem.

Sklep z lawendą, w którym można się zakochać

Lawendowy Sklep” to trochę jak wehikuł czasu. Drewniane drzwi prowadzą do przestrzeni pełnej słońca, drewna i zapachów. Kosmetyki ziołowe w słoiczkach, syropy, woreczki zapachowe, świeczki z naturalnym woskiem, miody i hydrolaty – wszystko ułożone z ogromnym wyczuciem i sercem. Nie ma tu pośpiechu ani przypadkowości. Nawet ceny wypisane są ręcznie na małych kredowych tabliczkach. Każda rzecz wygląda jak prezent z duszą – nawet jeśli kupujesz tylko dla siebie.

Spacer przez lawendowe pole – relaks dla zmysłów

To nie jest zwykłe pole lawendy. To miejsce, które naprawdę pozwala się zatrzymać. Rozciąga się łagodnie pośród pagórków, z wytyczonymi ścieżkami między równo przyciętymi krzewami – tak, by można było wejść głębiej, dotknąć, powąchać, po prostu pobyć. Fioletowe łany kołyszą się na wietrze, wokół unosi się cichy szum owadów, a nad głową – tylko niebo i delikatne słońce. Żadnego pośpiechu. Żadnych tabliczek z zakazami. Tylko Ty i rośliny.

Usiadłam na jednej z ławek ustawionych między rzędami lawendy i miałam wrażenie, że cały świat na chwilę się wyciszył. I że to, co pachnie, nie jest tylko zapachem – to stan ducha. Uspokajający, łagodny, trochę jak miękki koc na letni wieczór.

Można też zabrać lawendę… ze sobą

Co mnie zachwyciło jeszcze bardziej – na miejscu można kupić sadzonki lawendy w różnych odmianach. Od klasycznej wąskolistnej aż po wyjątkową lawendę białą, która wygląda jak delikatna mgiełka wśród fioletowych krzewów. Nie trzeba mieć ogrodu – lawenda pięknie rośnie też w donicach na balkonie. Nie planowałam zakupów, ale oczywiście – jedna sadzonka pojechała ze mną do domu. A teraz, kiedy na nią patrzę, wraca do mnie ten spokój i zapach.

Wiejski klimat i lawendowy slow life

Ale to nie tylko lawenda robi tu klimat. Obok pola – stodoła jak z opowieści: kredens z porcelaną, łóżko z pasiastą narzutą, obrusy haftowane ręcznie, stare meble z duszą. Do tego kury spacerujące po sadzie, kolorowe ule, zioła wiszące z sufitu i wóz drabiniasty pod drzewem. To miejsce nie udaje wiejskości – ono nią żyje. I dzięki temu można naprawdę poczuć, że slow life to nie trend z Instagrama, tylko sposób bycia. Powolny, świadomy, z uważnością na każdy drobiazg.

Chcesz stworzyć własne mydło lawendowe?

Po tej wizycie nie mogłam się powstrzymać – zrobiłam kolejną kostkę lawendowego mydła. I pomyślałam, że może Ty też masz na to ochotę? Jeśli tak – zapraszam Cię do mojego darmowego mini kursu online, w którym pokazuję krok po kroku, jak stworzyć własne mydło z dodatkiem olejku lawendowego. Wypełnij krótki formularz, a link do kursu trafi prosto do Twojej skrzynki.

Podsumowując

Odwiedziny w „Lawendowych Kadrach” przypomniały mi, dlaczego tak bardzo ciągnie mnie do prostoty. Bo w zapachu ziół, w słoiku domowego miodu czy w lnianym woreczku z lawendą jest coś więcej niż tylko produkt – jest spokój, troska i serce. To miejsce znalazłam przypadkiem, podczas wakacji niedaleko Kraśnika. Zajrzałam na ich stronę, przeczytałam kilka słów na Facebooku – i już wiedziałam, że muszę tam pojechać. Teraz wiem, że to jedno z tych miejsc, które zostają w sercu na długo.

Jeśli chcesz, możesz podejrzeć ich świat tutaj: dekoracjenakazdaokazje.pl albo na Facebooku.


Jeśli trafiłaś na ten wpis, to mogą Cię zainteresować również poniższe treści:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *