Co dziś zrobiłabym inaczej, otwierając własną firmę?
Założenie własnej firmy to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu – dała mi niezależność, przestrzeń do tworzenia i ogromną satysfakcję z tego, że robię coś po swojemu. Oczywiście nie wszystko było proste i nie obyło się bez potknięć, ale dziś patrzę na to z wdzięcznością, bo każda trudność czegoś mnie nauczyła. Gdybym jednak mogła cofnąć się w czasie i wystartować jeszcze raz – zrobiłabym kilka rzeczy inaczej. Nie dlatego, że coś żałuję, ale dlatego, że dziś mam większy spokój, więcej zaufania do siebie i doświadczenie, które pozwala mi działać mądrzej, a nie więcej.
Nie musisz wiedzieć wszystkiego, żeby zacząć
Wiele osób myśli, że zanim założą firmę, muszą najpierw skończyć milion kursów, przeczytać wszystkie książki o biznesie, znać się na podatkach, reklamie, SEO i jeszcze najlepiej… projektowaniu graficznym. Sama miałam momenty, w których myślałam, że powinnam być „ekspertką od wszystkiego”, zanim zrobię ten pierwszy krok.
Ale prawda jest zupełnie inna: to nie wiedza z książek, tylko codzienna praktyka uczy najwięcej. Najlepszą szkołą prowadzenia firmy jest samo… prowadzenie firmy. To dopiero w działaniu uczysz się, czego naprawdę potrzebujesz. Gdzie warto zainwestować czas, a co można spokojnie odpuścić. Co Cię wspiera, a co tylko męczy i odciąga od celu.
Gdybyśmy wszystkie czekały, aż „będziemy gotowe” – żadna z nas by nie ruszyła z miejsca. Dlatego dziś mówię z pełnym przekonaniem: zacznij z tym, co masz. Z wiedzą, którą już masz. Reszty nauczysz się po drodze. I to będzie najcenniejsza lekcja, jaką kiedykolwiek odbierzesz.
Zadaj sobie te 3 pytania
Zanim ruszysz ze swoją marką handmade – zaprojektujesz logo, wybierzesz kolory marki, zamówisz wizytówki i kupisz blendę do zdjęć – usiądź na chwilę z kartką albo arkuszem Excela i policz.
- Ile mydeł musisz sprzedać, żeby pokryć podstawowe koszty? ZUS, księgowość, składniki, opakowania, etykiety, wysyłki, reklamę, domenę… i całą resztę drobiazgów, które z czasem przestają być drobiazgami.
- A potem zadaj sobie kolejne pytanie: ile mydeł potrzeba, żeby wypłacić sobie wynagrodzenie?
- I dopiero wtedy przychodzi czas na najważniejsze pytanie: komu i gdzie chcesz te mydła sprzedawać? I to nie od święta, tylko regularnie – miesiąc w miesiąc.
To proste ćwiczenie potrafi naprawdę otworzyć oczy. Bo zmienia myślenie z poziomu „fajny pomysł” na coś znacznie ważniejszego – plan, który ma szansę działać.
Chcesz być online czy offline?
Jeśli bardziej kręci Cię prowadzenie biznesu w trybie online niż targowe stoiska i jeżdżenie po eventach – własny sklep internetowy to krok, od którego warto zacząć już na samym początku. Social media są świetne, ale nie dają pełnej kontroli – dziś algorytm Cię promuje, jutro możesz zniknąć. Marketplace’y (np. Allegro) to wygoda, ale to jak wynajmować „kącik” – z prowizją i cudzymi regułami.
Gdy założysz sklep na własnym adresie, masz swoje centrum dowodzenia: sprzedaż, budowanie zaufania, opowiadanie historii i filozofii marki – po swojemu. Na blogu we wpisie „Jak zrobić sklep internetowy z kosmetykami” opisałam dokładnie jak to zrobić. To rozwiązanie, które daje Ci pełną niezależność nawet przy niewielkim budżecie.
I najważniejsze: od samego początku warto pracować nad SEO – to znaczy, pisać takie opisy i blogować tak, żeby wujek Google Cię „polubił”. Na początku to może być sadzenie małego drzewka, ale z czasem zacznie przynosić owoce – czyli ruch z wyszukiwarki, który sam trafia do Twojego sklepu, nawet gdy śpisz.
Nie pytaj tych, którzy nigdy nie kupią
Na początku bardzo chciałam wiedzieć, co ludzie myślą o moim pomyśle. I pytałam… wszystkich. Rodzinę, znajomych, znajomych znajomych. Problem w tym, że to nie była moja grupa docelowa – i nigdy nie miała nią być. Więc zamiast wsparcia słyszałam: „A komu to potrzebne?”, „To się opłaca?”, „Może lepiej iść na etat?”. Albo odwrotnie – same zachwyty, bo przecież „wszystko co zrobisz, jest super” (ale nikt potem niczego nie kupił).
Dziś wiem, że to nie był rynek. To ludzie, którzy mnie kochają – ale nie muszą rozumieć moich produktów, mojego stylu, mojej wizji. I to jest OK. Od tamtej pory nie pytam „co o tym myślisz?”, tylko obserwuję, kto klika, kto wraca, kto kupuje, słucham klientek. Bo prawdziwa odpowiedź na pytanie „czy to ma sens?” przychodzi dopiero wtedy, gdy ktoś wyciąga portfel – nie wtedy, gdy mówi „super, podoba mi się”. Więc jeśli masz poczucie, że nikt wokół nie rozumie Twojego pomysłu – może po prostu rozmawiasz nie z tymi, co trzeba.
Znajdź swój wyróżnik na rynku
W świecie rękodzieła trudno przebić się, robiąc to, co wszyscy. Jeśli chcesz, by ktoś zapamiętał Twoją markę – potrzebujesz czegoś, co Cię wyróżni. Nie chodzi o to, by być lepszą od innych. Chodzi o to, by być rozpoznawalną. To może być styl, podejście, wartości, sposób opowiadania historii. Coś, co sprawia, że ludzie mówią: „Aaa, to ta od…”.
U mnie tym wyróżnikiem jest prostota – w mydłach, w komunikacji, w stylu działania. Co prawda „czułam” ją od początku, ale długo nie umiałam jej nazwać. Wiedziałam, że chcę tworzyć rzeczy klarowne, spokojne, przemyślane… ale dopiero z czasem zrozumiałam, że to właśnie „prosto” jest moją filozofią. Co ważne – tego wyróżnika warto szukać jeszcze zanim otworzysz firmę. Bo wtedy masz przestrzeń, by się wsłuchać w siebie. I wcale nie chodzi o perfekcyjnie dopracowaną strategię – tylko o to, żebyś miała jakąś kotwicę. Punkt odniesienia.
Zobacz, jak robią to inne twórczynie:
- Agnieszka Kopeć z Przystanku Manufaktura buduje markę opartą na prostocie, uważności i świadomych wyborach. Jej bezzapachowe świece sojowe to odpowiedź na potrzeby tych, którzy tęsknią za ciszą – także tą zapachową. Pomagają zwolnić, odetchnąć i pobyć bliżej siebie.
- Ewa Madejska z Hortree tworzy mydła intencyjne, pełne osobistej energii i historii – każde z nich niesie ze sobą coś więcej niż tylko skład.
- A Ewelina z Kochaj i Twórz? Jej formy do mydeł są tak oryginalne i dopracowane, że same stają się częścią opowieści. Widać w nich i duszę, i ogromne serce do detalu – a do tego Ewelina sama je projektuje i odlewa.
Każda z nas odnalazła swój język, swój rytm. I właśnie to sprawia, że klientki chcą wracać – nie tylko do „czegoś ładnego”, ale również do konkretnej osoby i jej podejścia.



Mniej planowania, więcej testowania i działania
Jedna z ważniejszych rzeczy, jakiej się nauczyłam po drodze? Nie każdy system, który działa u innych, zadziała u mnie. Na początku swojej drogi bardzo chciałam robić wszystko „jak trzeba”. Inspirowały mnie biznesowe kalendarze, piękne ścianki na Instagramie – i naprawdę wierzyłam, że sukces zaczyna się od najładniejszego planera. Kupiłam więc ten najdroższy i najmodniejszy. Do tego pastelowe zakładki, cienkopisy, naklejki, mini notesy – wszystko jak z Pinterestowej tablicy marzeń. W styczniu mój kalendarz wyglądał jak zeszyt wzorowej uczennicy z paskiem. A od lutego… cisza.
I tak co roku. Próbowałam różnych układów, schematów, aplikacji. Wciąż z myślą, że to ze mną coś nie tak, że muszę się bardziej postarać, że muszę „nauczyć się planowania”. Dopiero po czasie zrozumiałam, że problem nie leżał we mnie – tylko w tym, że próbowałam wejść w system, który do mnie zupełnie nie pasował. Dziś mam zwykły kalendarz z marketu za kilka złotych. Zapisuję to, co naprawdę ważne na dziś lub jutro. Bez presji, bez estetyki, która ma cieszyć oko innych. Za to z efektem, który działa u mnie.
I właśnie do tego chcę Cię zachęcić: szukaj swojego sposobu. Testuj. Patrz, co wspiera Ciebie, nie tylko co dobrze wygląda u innych. Nie musisz planować jak ktoś z Instagrama oraz pracować w stylu ulubionej youtuberki. Nie musisz również działać w trybie, który polecało pięć różnych ekspertek. Masz prawo robić to po swojemu. I masz prawo dojść do tego metodą prób i błędów. Bo to właśnie prowadzi do najtrwalszych rozwiązań.
Każda marka kiedyś zaczynała… dokładnie tam, gdzie Ty
Czasem, kiedy patrzysz na wielkie marki, wszystko wydaje się takie odległe. Profesjonalne zdjęcia, dopracowane produkty, tysiące obserwujących, wszystko wygląda na perfekcyjnie poukładane. I wtedy łatwo poczuć się malutką. Zwyczajną. Jakbyś była sto kilometrów za nimi.
Ale prawda jest taka: każda marka, nawet ta największa, też kiedyś zaczynała od zera. Od pierwszego wpisu, pierwszego produktu, pierwszego zamówienia od koleżanki. Była w tym samym punkcie, co Ty teraz – z głową pełną pomysłów i sercem pełnym niepewności.
To, że dziś jesteś na początku drogi, nie znaczy, że nie jesteś wystarczająca. To znaczy tylko tyle, że jesteś… w drodze. I nie musisz od razu robić rzeczy wielkich. Wystarczy, że robisz je z sercem – i krok po kroku idziesz dalej. Z czasem Twoja marka też stanie się „tą, na którą ktoś inny spojrzy z podziwem”. Ale zanim to nastąpi – po prostu rób swoje.
Podsumowując…
…nie musisz być ekspertką od wszystkiego, żeby zacząć własną firmę. Wystarczy, że ruszysz z tym, co już umiesz – a reszty nauczysz się w trakcie. Na początku policz, ile musisz sprzedać mydeł, żeby pokryć podstawowe koszty i wypłacić sobie choćby symboliczne wynagrodzenie. To jedno ćwiczenie potrafi naprawdę zmienić perspektywę. Jeśli chcesz działać online, załóż własny sklep internetowy – nawet jeśli na początku nie będzie idealny. Nie buduj wszystkiego wyłącznie na social mediach, bo nie masz tam pełnej kontroli. Pamiętaj też, żeby nie pytać o opinię osób, które i tak nie są Twoimi klientami. Prawdziwą odpowiedź na pytanie „czy to ma sens?” usłyszysz dopiero wtedy, gdy ktoś zapłaci za Twój produkt. Znajdź swój sposób działania – nawet jeśli jest zupełnie inny niż u innych. I nie każdy system musi działać u Ciebie i nie ma w tym nic złego.
Działaj, testuj, zmieniaj po drodze. Nie czekaj, aż wszystko będzie gotowe. Najważniejsze to zacząć.
Mam na imię Gosia i od kilku lat tworzę markę Mydlane Rewolucje. Pasjonuję się nie tylko kosmetykami naturalnymi, ich prostotą wykonania, ale również biznesem online. Na co dzień tworzę nowe receptury, piszę ebooki na domowe kosmetyki, upraszczam wszystko co się da do potęgi entej albo rozmyślam co by tu jeszcze zmienić do sklepie, aby umilić zakupy swoim Klientom. Zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym wyznaję zasadę „Duże zmiany zaczynają się od małych”.
Jeśli trafiłaś na ten wpis, to mogą Cię zainteresować również poniższe treści: