0,00 zł
„Lawendowe Kadry” – urokliwe pole lawendy na Lubelszczyźnie
Latem zawsze wracam na lubelską ziemię – do rodziny, niedaleko Kraśnika, miasteczka, w którym się urodziłam. Lubię te powroty. Mają swój rytm, swoją ciszę i zapachy, które pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Tym razem podczas jednego z takich spacerów trafiłam na plantację lawendy „Lawendowe Kadry” w Leszczynie. Zupełnie nieplanowanie. A jednak wszystko – od fioletowych krzewów po kredens z koronkami – wyglądało tam jak z katalogu… ale nie z tego nowoczesnego, tylko z takiego, który pachnie suszonym zielem i domowym ciastem.
Sklep z lawendą, w którym można się zakochać
„Lawendowy Sklep” to trochę jak wehikuł czasu. Drewniane drzwi prowadzą do przestrzeni pełnej słońca, drewna i zapachów. Kosmetyki ziołowe w słoiczkach, syropy, woreczki zapachowe, świeczki z naturalnym woskiem, miody i hydrolaty – wszystko ułożone z ogromnym wyczuciem i sercem. Nie ma tu pośpiechu ani przypadkowości. Nawet ceny wypisane są ręcznie na małych kredowych tabliczkach. Każda rzecz wygląda jak prezent z duszą – nawet jeśli kupujesz tylko dla siebie.
Spacer przez lawendowe pole – relaks dla zmysłów
To nie jest zwykłe pole lawendy. To miejsce, które naprawdę pozwala się zatrzymać. Rozciąga się łagodnie pośród pagórków, z wytyczonymi ścieżkami między równo przyciętymi krzewami – tak, by można było wejść głębiej, dotknąć, powąchać, po prostu pobyć. Fioletowe łany kołyszą się na wietrze, wokół unosi się cichy szum owadów, a nad głową – tylko niebo i delikatne słońce. Żadnego pośpiechu. Żadnych tabliczek z zakazami. Tylko Ty i rośliny.
Usiadłam na jednej z ławek ustawionych między rzędami lawendy i miałam wrażenie, że cały świat na chwilę się wyciszył. I że to, co pachnie, nie jest tylko zapachem – to stan ducha. Uspokajający, łagodny, trochę jak miękki koc na letni wieczór.
Można też zabrać lawendę… ze sobą
Co mnie zachwyciło jeszcze bardziej – na miejscu można kupić sadzonki lawendy w różnych odmianach. Od klasycznej, aż po wyjątkową lawendę białą, która wygląda jak delikatna mgiełka wśród fioletowych krzewów.
Piękne w niej jest to, że można ją wykorzystać na tak wiele sposobów. Ja najczęściej suszę kwiaty i później dodaję je do domowych kosmetyków – do soli kąpielowych, kul do kąpieli, woreczków zapachowych do szafy czy tabliczek zapachowych. Można z niej też zrobić napar, który świetnie sprawdza się w pielęgnacyjnym mydle, albo prosty hydrolat.
Jedna sadzonka pojechała ze mną do domu. A teraz, kiedy na nią patrzę, wraca do mnie ten spokój i zapach z tamtego dnia. Pachnący latem i prostotą.
Wiejski klimat i lawendowy slow life
Ale to nie tylko lawenda robi tu klimat. Obok pola – stodoła jak z opowieści: kredens z porcelaną, łóżko z pasiastą narzutą, obrusy haftowane ręcznie, stare meble z duszą. Do tego kury spacerujące po sadzie, kolorowe ule, zioła wiszące z sufitu i wóz drabiniasty. I właśnie tam czuć, że to nie jest moda ani dekoracja – tylko prawdziwy rytm codzienności. Taki, w którym jest miejsce na spokój, ciszę i patrzenie na świat z bliska.
Chcesz stworzyć własne mydło lawendowe?
Po tej wizycie nie mogłam się powstrzymać – zrobiłam kolejną kostkę lawendowego mydła. I pomyślałam, że może Ty też masz na to ochotę? Jeśli tak – zapraszam Cię do mojego darmowego mini kursu online, w którym pokazuję krok po kroku, jak stworzyć własne mydło z dodatkiem olejku lawendowego. Wypełnij krótki formularz, a link do kursu trafi prosto do Twojej skrzynki.
Podsumowując
Odwiedziny w „Lawendowych Kadrach” przypomniały mi, dlaczego tak bardzo ciągnie mnie do prostoty. Bo w zapachu ziół, w słoiku domowego miodu czy w lnianym woreczku z lawendą jest coś więcej niż tylko produkt – jest spokój, troska i serce. To miejsce znalazłam przypadkiem, podczas wakacji niedaleko Kraśnika. Zajrzałam na ich stronę, przeczytałam kilka słów na Facebooku – i już wiedziałam, że muszę tam pojechać. Teraz wiem, że to jedno z tych miejsc, które zostają w sercu na długo.
Jeśli chcesz, możesz podejrzeć ich świat tutaj: dekoracjenakazdaokazje.pl albo na Facebooku.
Jeśli trafiłaś na ten wpis, to mogą Cię zainteresować również poniższe treści:
Jak tam jest pięknie … Wygląda to niesamowicie Wpisuje na listę miejsc do odwiedzenia Podobają mi się te „zapachowe” ciekawostki ze świata i Twoje wpisy „po godzinach” Zdecydowanie proszę o więcej
Dziękuję Ci ogromnie za ten komentarz – bardzo mnie ucieszył 🙂 Dopiero wczoraj wpadłam na pomysł, że mogłabym zacząć uwieczniać niektóre fajne zakamarki w Polsce – takie, o których mało się mówi i jeszcze mniej pisze w internecie.
Jeśli przy okazji mogą kogoś zainspirować, to ja już wiem, że warto. A dziś… zupełnie niespodziewanie trafiłam na inne lawendowe pole – inne niż to pierwsze, ale równie klimatyczne 🙂